Godryk
Dołączył: 19 Lut 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Sob 14:53, 19 Lut 2011 Temat postu: Moje opowiadanie |
|
|
Od jakiegoś czasu piszę opko o Gothicu. Zamieszczam poniżej krótki fragment tego co już udało mi się napisać. Jeśli to nie problem zamieszczajcie oceny.
Tymczasem w ratuszu miejskim Lord Hagen postanowił dowiedzieć się o sytuacji jaka obecnie panuje na wyspie. W tym celu wysłał jednego z knechtów, aby udał się po rycerza Giriona. Po jakimś czasie wojownik stał przed obliczem swego przełożonego.
- Niech Innos ma cię w swojej opiece Lordzie - rzekł.
- I ciebie również, oby wieści które mi przynosisz zacne były.
- W istocie panie muszę rozczarować twe licze.
- Jest aż tak źle? - zapytał z powagą.
- Bandyci stali się bardziej zuchwalsi. Nie wystarcza im okradanie podróżnych. Podobno mają zaatakować też farmy. Jeśli chodzi o orków, to ostatnio nikt nie widział żadnego z nich w okolicy.
- To dobrze - ucieszył się Hagen.
- Krążą plotki, iż widziano w pobliskim lesie zwiadowcę zielonoskórych.
- Coś mi się zdaję, że są sprytniejsi niż myślimy. A wracając do najemników co z nimi.
- Płatne zbiry Onara raczej nie zagoszczą w mieście zbyt długo, chyba nawet nie odważą się tu pokazać. Straż dopilnuje tej sprawy. Niech Lord nie zaprząta sobie tym głowy.
- Zatem wieści neutralne - w tej chwili paladyn wstał i wskazał na mapę wyspy - Tutaj powiadasz, że widziano tego orka.
- Tak to ten las - odparł Girion.
- Więc zadbaj o to, aby nigdy więcej się tam nie pokazał.
- Ale...
- Chcesz mnie rozczarować?
- Nie panie - powiedział ze skruchą rycerz.
- Otóż to. Nie zawiedź mnie.
- Będę walczył w imieniu Innosa - rzekłszy to oddalił się i wnet opuścił ratusz.
Lord Hagen pozostał zupełnie sam. Przez dłuższą chwilę zastanawiał się czy misja którą powierzył mu król ma szanse na powodzenie, bowiem od dłuższego czasu zamek w Górniczej Dolinie pozostawał pod oblężeniem wielkiej armii zielonoskórych. Od dawna miał wysłać jakąś ekspedycje, lecz problemy tutejsze dostatecznie zajmowały jego myśli. Do Kolonii i tak wysłał połowę swych ludzi i nie chciał pozostawiać miasta bez ochrony. Codziennie modlił się o pokój i porządek. Spojrzał na posążek Innosa leżący pośród map i planów, zebrał myśli oraz ściągnął swój hełm z głowy. Nagle usłyszał znajomy głos. Był to głos kucharza Georga.
- Panie obiad podano - oznajmił.
- Już idę, już idę...
Post został pochwalony 0 razy |
|